Od dłuższego czasu przeszukujemy kościoły pod kontem płomykówki. W dwóch były ale już nie ma. Poszukiwania trwały dalej aż w końcu nadszedł ten dzień. Wiemy gdzie jest i jedziemy to sprawdzić. Wyruszamy w trójkę. Ja, moja żona i Boguś. W końcu docieramy do miejsca w którym płomykówka przebywa. Wiemy, że mają młode i jest duża szansa na obserwację tej pięknej acz coraz rzadszej sowy w Polsce. Na miejscu dowiadujemy się od pani sprzątającej kościół , że sowy są ale nie ma szans aby wejść na poddasze kościoła i je zobaczyć. Trudno, pozostaje na czekanie do wieczora a może wtedy uda się zobaczyć dorosłą sowę, która dostarczy myszy dla młodych. Dochodzi 20 i po kolejnej rozmowie z panią i jeszcze jedną osobą mamy zgodę na wejście na poddasze. Wchodzimy wąskim wejściem na poddasze, widzimy budkę ale dorosłych sów nie ma. Udaje nam się zobaczyć trzy młode płomykówki. Zadowoleni opuszczamy poddasze, niestety bez zdjęcia, ciemno i nie chcieliśmy stresować młodych lampą. Teraz pozostaje nam wypatrywanie dorosłego osobnika. Około 22 przylatuje dorosły ptak, który wlatuje do kościoła. Po chwili opuszcza go i za moment siada na gzymsie. Piękny ptak ale za ciemno aby zrobić nawet dokumentacyjną fotkę. Obserwujemy go tak jeszcze przez chwilę. Czekając na płomykówkę w sąsiedztwie kościoła odezwał się młody puszczyk. W dzień obserwowaliśmy tam jeszcze parę pustułek, kopciuszki, śpiewaki, muchołówki szare, piegżę. Mimo, że bez zdjęć to jesteśmy zadowoleni.
Płomykówka była 252 gatunkiem widzianym w przez mnie w Polsce.
Płomykówka była 252 gatunkiem widzianym w przez mnie w Polsce.
Komentarze
Prześlij komentarz